Na wstępie, muszę wspomnieć, że dzisiaj, za dokładnie godzinę wyjeżdżam w podróż do Chorwacji :*
Wracam dopiero 24 sierpnia, co za tym idzie - nie będzie notek.
Za to ta po powrocie, będzie zawierała maaaasę zdjęć <3
~*~
W dzisiejszej notce pragnę Was przestrzec, przed jednym z największych bublów garniera, jakim jest krem "nawilżający" Hydra Adapt do cery mieszanej i tłustej.
Producent obiecuje świeżą, nawilżoną cerę do 24 godzin. Dodatkowo, krem ten ma matować...
Cena/Dostępność:
Krem można kupić, w prawie każdym większym sklepie, za cenę około 12 zł (niby tanio, ale cena nie jest jego warta), w Rossmanie 8,99 zł.
Opakowanie:
Wygodne w aplikowaniu produktu
Konsestencja:
Bardzo fajna, taka sorbetowata
Zapach:
Przyjemny, bardzo delikatny. Coś jak aloes i cytrytna
Działanie:
Zacznijmy od tego, że krem tan NIE NAWILŻA. Mam cerę mieszaną, z bardzo suchymi i poddatnymi na alergie policzkami. Kiedy pierwszy raz się nim wysmarowałam zauważyłam, że krem się roluje. Po nałożeniu makijażu, schodził warstwami. Dodatkowo nie zmatowił, a nawet powiedziałabym, że jeszcze natłuścił moją cerę, tak, że świeciłam się jak lampa. Postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę i smarowac nim twarz na noc. Po jakiś 5 dniach zauważyłam, lekkie bo lekkie, wysuszenie skóry.
Wydajność:
Dobra, kremu nie da się zużyć :/
Podsumowanie: Garnier Hydra Adpat, jest jednym z najgorszych kremów jakie miałam. Lepiej kupic sobie krem Synergen bądź perfecta, za tą samą cenę i używać go krócej niż ten.
Moja ocena: 2/10
A wy? Miałyście ten krem, lub inne jego wersje? Jakie odczucia?